Też macie wrażenie, że pierwsze notki bywają okropnie irytujące i chętnie by się je ominęło, a niestety - nie ma jak? Początki powinny być zwiewnym, lekkim powiewem, a jak zazwyczaj wyglądają? Jak wiatrak.
Hm, zgaduję, że nie do końca wiecie, o co mi chodzi, prawda rybaszki? Nie szkodzi, nie przejmujcie się bezsensowną paplaniną mej osóbki, często ja sama siebie potrafię zrozumieć.
Ale do rzeczy. Może czas napisać coś, co powinno się znajdować w pierwszej notce, takim uroczystej gali z okazji otwarcia bloga. No, chyba się trochę zagalopowałam.
Ekhem, witam mych jakże szanownych gości, na mym jakże wykwintnym blogu! (i znów przeginam) Niestety, nie poczęstuję Was ponczem z rozterek miłosnych, ani ciasteczkami ze szczyptą motoryzacji. Zamiast tego oferuję wam croissanty z robótkami ręcznymi i lody miętowo-artystyczne. Słowem - uraczę Was, rybaszki kawałkiem tortu sztuki (szeroko pojętej, a co) i budyniami z mą codziennością.
Ach, zapomniałabym się przedstawić, pardonne.
Watashi wa Paulina-desu (jap. nazywam się Paulina) albo jak kto woli - Kiwoszka.
Tym co wybrnęli i przeczytali ten spory, niedogotowany stek bzdur serdecznie dziękuję.
Do następnego razu^^
e tam zaraz stek bzdur! początki zawsze są trudne, każda blogerka Ci to powie :) życzę wytrwałości w blogowaniu i z nieukrywaną ciekawością czekam na te kulinarno-kulturalne ciekawostki, które zamierzasz nam zaserwować :)
OdpowiedzUsuń(jeśli mogę pozwolić sobie dać Ci dobrą radę - wyłącz weryfikację obrazkową komentarzy, będzie łatwiej i przyjemniej komentować:)
no to powodzenia! ;)
OdpowiedzUsuńRybaszki.;d
OdpowiedzUsuńHahaha ;)
Nie no fajnie, fajnie. ;)
Obserwujemy? ;>
powodzonka ^^
OdpowiedzUsuńżyczę powodzenia. i zgadzam się z a. blogowanie zaczęłam jakieś 2 lata temu i początki były trudne, teraz to już czysta przyjemność pisać dla innych. ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam - coonsly.blogspot.com
trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńhaha ale się uśmiałam :D
OdpowiedzUsuńpowodzenia i przede wszystkim nie poddawaj się :)
Powodzenia! I zapraszam do mnie!
OdpowiedzUsuń