czwartek, 25 października 2012

Kisiel z kawałkami starości dr. Oektera - spostrzeżenia Kiwoszki.

Długo się nie odzywałam, dłużej niż planowałam. Tydzień temu mówiłam sobie, że napiszę, tak sama dwa tygodnie temu, tak samo wczoraj, godzinę temu, minutę wstecz... Stop!


Czas posprzątać. Znaleźć wszystkie puzzle. Nie trzeba ich od razu układać  Ważne, żeby coś robić, by nie odkładać niczego na później - czyż to nie równa się z odwlekaniem na nigdy? Nie wiemy, czy dane nam będzie zagospodarować czas jutro, za tydzień, za miesiąc. Czy w ogóle będziemy. Dlaczego zatem z powodu własnego lenistwa... Nieistotne. Sądzę, że każdy zna treść pytania, swoją odpowiedź także.

Dużo się ostatnio u mnie zmieniło, a zmiany często idą w parze z napiętym grafikiem. Wybaczcie mi drobną dygresję, aczkolwiek nie uważacie, że "Napięty Grafik" musi ciekawie wyglądać trzymając za rękę swą nową kochankę o imieniu "Zmiana"? Przepraszam, wiem, iż to nieśmieszne i nie zrozumiałe, aczkolwiek jestem aktualnie chora i to chyba... co ja bredzę  po prostu się starzeję. Tak, tak, kochane rybaszki, Kiwoszka zmienia się w starą babcię, dowód? Z jakieś dwa tygodnie temu miałam urodziny. Zgadnijcie które. A może już Wam zdradziłam swój wiek?


Zastanawialiście się kiedyś, jacy będziecie na starość? Nie za parę lat, tylko kilkadziesiąt. (I kolejna uwaga, która powinna znajdować się chyba na samym początku notki - właśnie sobie uświadamiam, iż pewna potężna siła, czyli zapewne mój Chochlik ciągnie mnie w stronę barokowych klimatów i modnego wtedy toposu vanitas. Wydaje mi się, że nieudolnie próbuję wskoczyć na lżejsze tematy, bowiem nikt nie chce słuchać o przemijalności ludzkiego, czyli także naszego, żywota).
Mój Chochlik, Malice raczej nie wygląda tak uroczo. Szkoda. 

W każdym razie, jaką osobą będziecie? Trudno to określić teraz, jest to wręcz niemożliwe, więc postawię pytanie inaczej - kim chcielibyście być?
Osobiście Kiwoszka widzi siebie jako dobrotliwą, trochę stukniętą staruszkę siedzącą na bujanym fotelu, przy kominku, która trzyma w rękach prawie skończoną robótkę  a na stoliczku obok stoi zimne już kakao. Od ognia bucha przyjemne ciepło i blask, nadający staruszce jeszcze bardziej łagodnego wyrazu twarzy. Pokój babuni zawiera kilka potężnych regałów uginających się pod ciężarem książek, które czytała za młodu, a które teraz czytają jej wnuki. W kącie stoją trzy kufry ze skarbami - płótnami, materiałami, pędzlami, farbami. Od czasu do czasu wiecznie młoda duchem, lecz niekoniecznie ciałem kobieta otwiera największy kufer, rozstawia sztalugę, wyjmuje płótno  werniks, kolory i zabiera się do dzieła. Wtedy w pomieszczeniu unosi się chemiczny zapach barwników, lekko drażniący nieprzyzwyczajone nozdrza. Pod wpływem ciągle sprawnych palców kobieciny powstaje nowy świat. Często przychodzą do niej wnuki, którym opowiada niestworzone historie niczym Szeherezada, a także przyjaciółki, z którymi tak jak dawniej toczy zażarte, oraz błyskotliwe dyskusje przy świecach.
Tak. Właśnie taka chciałabym być na starość - taka jak teraz, tylko bardziej spokojna i prawdziwie pogodna. Gdy myślę o starości nie przerażają mnie zmarszczki, siwe włosy  Oznaki starości są przerażające, gdy włamują się przez uchylone okno, lecz nie wtedy, kiedy sami otworzymy i drzwi słysząc pukanie. Wejdą do środka, wypiją z nami herbatkę, żartując z próżnej młodości. Na wszystko przyjdzie pora, i póki pewien schemat nie zostanie zniszczony, powinno być dobrze.
Może będę taka?
Albo taka? Przynajmniej będę mogła się pochwalić wzorowym uzębieniem ;)

Starcze lata kojarzą mi się z okresem, który mówi "już nie musisz". Nie musisz pracować, spełniać nieprzyjemnych powinności, nie musisz udawać pięknej - tak, to nie przejęzyczenie, przyznaję się. Nie lubię swojego wyglądu, choć wiem, że nie jest beznadziejny.

Wiem, że moje wyobrażenia to błoga sielanka nie mająca jak na razie nic wspólnego z rzeczywistością, jednakże nasza przyszłość należy od nas. Dlatego warto mieć cele, które zmotywują nas do działania. A kto wie, może nasze marzenia się urzeczywistnią, rybaszki?