poniedziałek, 20 maja 2013

Zapowiedź. Czego? Wejścia smoka!

Przepraszam!
Ani się obejrzałam, a już mamy połowę maja. Czas leci tak szybko, przecież niedawno mieliśmy za oknem śnieg i ujemną temperaturę, a teraz czuję się jakbym siedziała w piekarniku.
Te upały i natłok zajęć przyczyniły się do tak haniebnego zaniedbania bloga i, przede wszystkim, Was. Tak szczerze, to nie znoszę lata i skwaru, nie mogę wyjść na dwór bez kremu z mocnym filtrem, od duchoty głowa mi pęka a ciało przez cały dzień zachowuje się jakby dopiero co ktoś je wyrwał z mocnego snu. Wiem, że to marne usprawiedliwienie, ale po prostu najchętniej zamknęła bym się z zapasem arbuzów i papryk w lodówce i nie wychodziła aż do jesieni. Może w zamrażalniku znajdzie się jeszcze miejsce na laptopa? Gwarantuję, że wtedy posty będą pojawiać się praktycznie codziennie!
Jeden powód mojej nieobecności wyjaśniony, drugi przed nami. Nie powiem, jestem z siebie dumna i z wielką przyjemnością chwalę się Wam, moje drogie rybaszki, iż wyżywanie się artystycznie w końcu przyniosło jakieś efekty. Na początku czerwca odbędzie się moja autorska wystawa artystyczna, to będzie piękne zwieńczenie tego roku. Wspominałam Wam, że należę do tego grona ludzi, których paćkanie pędzlem po kartce wprawia w lepszy humor niż zjedzenie całego kubła lodów czekoladowych? Albo arbuza? Tak, nietrudno się domyślić, że uwielbiam te ogromne owoce. Są idealne na tą porę roku.

Ale dość narzekania! Jutro wyjeżdżam na dwa dni do Warszawy, więc konkretny post pojawi się dopiero w weekend, więc dziś już Was dłużej nie dręczę. Jeszcze będziecie miały mnie dość.

Miłego tygodnia, rybaszki!
Ps. Smoki to ciekawe stworzenia... Chcecie się czegoś o nich dowiedzieć?